aaa4
Dołączył: 30 Paź 2018
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:18, 27 Lis 2018 Temat postu: vacu well warszawa |
|
|
Mezczyzna stal nad nim, patrzyl na niego z gory, wciaz trzymal wyciagniety palec, stukal nim w piers Gibsona.
-Co tutaj jeszcze robisz?
-Ja... no... czekam.
-Jestes z kims umowiony? - Mezczyzna rozejrzal sie. - Moze spotykasz sie z kims, zeby [link widoczny dla zalogowanych]
wymienic?
-Co?
-Czy nie to wlasnie robicie, jak wszyscy wyjda? Ubijacie interesy?
Gestem podkreslil slowa "wyjda" i "interesy". Gibson pojecia nie mial, o czym facet mowil. Serce bilo mu jak szalone, bal sie, ze jak jeszcze raz ten gosc stuknie go palcem w piers, to serce mu peknie.
-Co masz w plecaku? Narkotyki? Na to wlasnie czekasz? Zeby cos sprzedac? Otwieraj.
Gibson mocniej przycisnal do siebie plecak. Czasami nauczyciele przeszukiwali plecaki i torby, ale ten facet budzil w nim strach. Czekal tylko na odpowiedni moment, zeby zwiac.
-Rob, co kaze.
Gibson staral sie nie patrzec w oczy mezczyzny. Czul, ze maja w sobie zla moc. Powinien spojrzec, zeby to tamten spuscil wzrok, zeby wiedzial, ze Gibson sie nie boi, ale nie mogl. Bal sie.
-Daj mi plecak - powiedzial obcy i wyciagnal reke. Wtedy Gibson skoczyl w bok i probowal uciec. Mezczyzna chwycil jeden z paskow plecaka i pociagnal Gibsona z taka sila, ze omal go nie przewrocil.
-Co sie tam dzieje? - Gibson uslyszal glos ojca Tony'ego, ale nie widzial nic poza czarna postacia swojego przesladowcy.
-Wszystko pod kontrola - odparl mezczyzna glosem, ktory w niczym nie przypominal tego, ktorym zwracal sie do Gibsona. Teraz mowil niemal lagodnie i uspokajajaco. I [link widoczny dla zalogowanych]
nieco uscisk.
Gibson wyrwal sie, tym razem skutecznie, doslownie cudem uniknal uniesionej do uderzenia reki. Zbiegl po schodach. Nie odpowiedzial nawet, kiedy ojciec Tony wolal za nim, czy wszystko w porzadku. W koncu komu uwierzylby ojciec Tony? Gibsonowi czy Darthowi Vaderowi z Matki Boskiej Bolesnej?
Post został pochwalony 0 razy
|
|